Ile trzeba czasu, żeby się odkochać? Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi, ale z pewnością "czas leczy rany". Wszystko jest jednak w naszych rękach, bo jeśli kochamy siebie, łatwiej
21:38 post wyedytowany przez evolution123 2017-04-09 21:41:44 21:44😉 Po pierwsze to przestań się nad sobą użalać i weź się w garść. Jest zajęta, więc czego oczekiwałeś?Po drugie, to klasycznie rzeknę tego kwiatu jest pół światu, głowa do góry. 22:01 Powieś nad łóżkiem plakat Syna Bożego, Vina Diesla i odprawiaj modły rano i wieczorem. Nóż widelec spłynie na ciebie jego łaska i już nigdy nie zaznasz strachu i cierpienia, bo rodzina zawsze będzie z 22:02 Jest pewien banalny sposób: całkowicie zerwać kontakt. Nie kontaktować się telefonicznie, nie spotykać się, nie obserwować na jakichkolwiek mediach społecznościowych i, co najważniejsze, zająć się w stu procentach jakąś NOWĄ pasję, która absolutnie cię pochłonie i pobudzi cię do życia. Najgorsze co można zrobić to wejść w stan odzywaj się do swoich przyjaciół, gadaj z nimi o swoim życiu (nie o niej, w ogóle staraj się o niej nie myśleć). Jeżeli będziesz w stanie ich przekonać, że twoje życie jest pasjonujące i niczego mu nie brakuje, to sam w to uwierzysz ;)PS: Nie słuchaj smutnej muzyki. post wyedytowany przez leem230698 2017-04-09 22:03:53 22:06 odpowiedzzanonimizowany122215136 Generał Uświadom sobie że kierują Tobą reakcje chemiczne zachodzące w mózgu, jesteś na haju jakbyś się naćpał 23:30 wez ze sie chłopie za ostre granie jakies 20 godzin na dobe , a nie za dupami się oglądaj to ci zaraz przejdzie... 09:24 Uzbieraj na własną konsolę. 11:19 odpowiedzDevilyn191 Organised Chaos Zainstaluj Tindera, wyjdź na miasto i zobacz ile pięknych kobiet istnieje. Do tego mogłoby się okazać że obiekt twoich westchnień tak naprawdę jest wredną pipą ;P i co wtedy? I przede wszystkim wylecz się z takich bzdur jak "miłość od pierwszego wejrzenia" i że "to ta jedyna". Z racjonalnego punktu widzenia takie sytuacje nie istnieją. 12:55 Kształć się, zacznij dobrze zarabiać a za 25 lat hajtnij się z jej córką 22:49 przejdzie samo , unikaj miejsc w ktorych ja widujesz zreszta do k... nedzy wiesz ile jest kobiet na swiecie ? Mylsisz ze sie cos roznia od tej , tak samo po pol roku smeca i nudza , tak samo zrzedza po roku czy dwoch .Cos sie uczepil jednej ja i kwekaj nie placz nie wzaychaj nie pisz wierszy tylko olej to .I z daleko do niej , nie laz za nia ,nie sledz i ogladaj zdjec w necie nie dowiaduj sie co u niej itd. 23:40 Kolega pyta, a co jeśli pracuje się z dziewczyną i nie masz możliwości jej unikania. Ona ma męża, a kolega żonę. Natomiast z tą koleżanką z pracy koledze się wyjątkowo dobrze gada bo są wspólne zainteresowania (książka, muzyka, film, sport) i wydaje się koledze że podoba on się też tej koleżance (takie przynajmniej odnosi wrażenie). Co tutaj zrobić ? 17:27 resztę olać! Olejem kujawskim... 18:40 A ze zajeta, to co? Akutalny chlopak abonamentu nie wykupil, jeslisz lepszy to uderzaj 18:42 odpowiedzzanonimizowany146624131 Legend Zajęta, ale Ty wolny? Jeśli tak, to w czym problem? Sumienie, że rozbijesz związek? Jeśli tak to odpowiedz sobie na pytanie, czy lepsze to, czy Twoje cierpienie i wywalanie żalów na forum komputerowym. 11:06😜 Wyobraź sobie że ona też robi kupę 11:09😊 odpowiedz3 odpowiedzi zanonimizowany119150724 Legend Facetom którzy nie widzą problemu w tym, że jakaś kobieta jest zajęta należałoby napluc w ryj i wymierzyć podstawowego lowkicka na klatę :) Serio, gnijcie. 11:13 Z czasem Ci przejdzie bo miłości tak naprawdę nie ma, to tylko wymysł Twojego

Ten artykuł odpowie na pytania gdzie"Koledzy z klasy" sekcja "Nagrody" i co zrobić, aby je zdobyć. Każda sieć społeczna stawia sobie za zadanie zwabienie jak największej liczby uczestników. "Koledzy z klasy" przez długi czas zachowują status jednej z najbardziej znanych sieci społecznościowych Runetu.

kolegom Zależy od kontekstu kolegą Zależy od kontekstu Obie formy mogą być poprawne, jeśli zostaną użyte w odpowiednim kontekście. Kolegom jest odmianą rzeczownika kolega w liczbie mnogiej w celowniku (komu? czemu?) kolegom, np.: Przyglądam się moim kolegom. Przykłady:Podczas treningów odpuszczam czasem moim kolegom i daję im kolegom z pewnością przyda się pomoc przy organizacji kolegą to odmiana w liczbie pojedynczej w narzędniku (z kim? z czym?), np.: Idę na mecz z moim kolegą znamy się od z kolegą przeżyliśmy niesamowitą przygodę na obozie harcerskim. Zobacz również - jak piszemy
Indywidualne uczenie się. Cele są indywidualne, co oznacza, że praca wykonana przez innych nie wpływa na osobiste cele każdego dziecka. W takich przypadkach każdy z uczniów otrzymuje swoją własną, osobistą nagrodę za swoje postępy w nauce. Wyniki, które uzyskują inni koledzy z klasy, nie mają wpływu na wyniki danego ucznia.
fot. Fotolia Chociaż termin miłości platonicznej brzmi może nieco przestarzale, wbrew pozorom samo zjawisko zdarza się współcześnie równie często, co w dawnych czasach. W oryginalnym rozumieniu, jest to uczucie wolne od zmysłowości i pożądania, całkowicie wyidealizowane, dozgonnie lojalne i wierne. Miłość platoniczna szczególnie często pojawia się w wieku nastoletnim - szukająca uczucia uczennica fascynuje się swoim nauczycielem, nastolatek podkochuje w znanej aktorce. Współcześnie to pojęcie ma też drugie znaczenie. To już nie tylko miłość pozbawiona seksualnego pożądania, ale też nieszczęśliwe, jednostronne uczucie, które nie ma nigdy szans na spełnienie. Na czym dokładnie polega miłość platoniczna? Osoba, która zakochała się w sposób platoniczny, często nie zna nawet osobiście obiektu swoich uczuć. Fascynuje się więc bardziej swoim wyobrażeniem na temat danego człowieka. "Ukochany" jest wtedy wyidealizowany, nie ma żadnych wad. Zazwyczaj obiektem miłości platonicznej staje się np. znany aktor, dużo starszy nauczyciel lub wykładowca albo inna osoba, która jest dużym autorytetem. Często to uczucie spotyka osoby nieśmiałe, mające problemy z nawiązywaniem realnych znajomości. Nie jest to jednak żadną regułą, ponieważ w wieku nastoletnim niemal każdy przechodzi przez co najmniej jedno platoniczne zakochanie - gdy wystarcza myślenie o obiekcie uczuć, bez potrzeby tworzenia związku z nią. Nazwa miłości platonicznej pochodzi z pism Platona, czyli greckiego filozofa. W jego rozumieniu, to pojęcie w dużym stopniu odnosiło się do uczucia homoseksualnego. Nieodwzajemniona miłość: Kamila kocha swojego szwagra Czy miłość platoniczna często się zdarza? Postanowiłyśmy sprawdzić, czy miłość platoniczna jest przestarzałym zjawiskiem, czy może nadal często się zdarza. - Chyba każda z nas doświadczyła takiego uczucia chociaż raz w życiu. Ja w szkole średniej podkochiwałam się w nauczycielu fizyki. Miał prawie 50 lat i w ogóle nie marzyłam o związku z nim, ale wydawał mi się taki mądry i doświadczony... Po kilku miesiącach swoje uczucia przeniosłam jednak na kolegę z równoległej klasy ;-) - mówi 27-letnia Martyna z Warszawy. - W gimnazjum zakochałam się w... księdzu. Oczywiście, nie chciałam wcale, żeby rzucił dla mnie sutannę. Rodzice dziwili się jednak, że chociaż wcześniej nie lubiłam chodzić do kościoła, nagle stałam się bardzo wierząca. Przez kilka miesięcy codziennie chodziłam na mszę. Potem księdza przenieśli do innej parafii i moje zauroczenie szybko minęło - mówi 24-letnia Kamila z Ryk. - Chyba każda nastolatka była kiedyś zakochana w "chłopaku z plakatu". Moją miłością platoniczną był Elvis Presley. Oczywiście, od dawna nie żył. Miałam cały pokój obklejony jego podobiznami, a piosenki znałam na pamięć. Wyobrażałam sobie, że może jednak Elvis wcale nie umarł, a kiedy dorosnę, odnajdę go i zamieszkamy razem na bezludnej wyspie ;-) - śmieje się 34-letnia Natalia z Ciechocinka. - Jako 11-latka zakochałam się w starszym koledze. Miał 18 lat i mieszkał kilka domów dalej. Wcale nie myślałam wtedy o tym, że kiedykolwiek moglibyśmy parą. Do szczęścia zupełnie wystarczał mi fakt, że co kilka dni mogłam go spotkać na ulicy i zawsze mówił mi pierwszy "cześć". Skrzętnie opisywałam wszystkie takie spotkania w specjalnym pamiętniku - opowiada 37-letnia Łucja z Mszczonowa. Czy przyjaźń damsko-męska istnieje? Jak się wyleczyć z miłości platonicznej? Jak się odkochać? W większości przypadków, na miłość platoniczną nie jest potrzebne żadne "lekarstwo". Najczęściej mija sama, a kilkutygodniowa czy kilkumiesięczna fascynacja odchodzi w zapomnienie. Co jednak począć, gdy takie uczucie trwa już zdecydowanie za długo? Daj sobie czas. Nie oczekuj, że zauroczenie minie z dnia na dzień. Nie celebruj. Gdy tylko zauważasz, że zaczynasz rozmyślać o obiekcie westchnień, staraj się czymś zająć. Nie oddawaj się rozmyślaniom. Postaraj się unikać swojej sympatii. Oczywiście, jeśli tylko to możliwe. Zacznij wracać do domu nieco inną trasą, rób zakupy w innym sklepie... Szukaj sobie zajęcia. Nie siedź w domu - aktywność to najlepsze lekarstwo na platoniczną miłość! Czytaj więcej na temat uczuć i relacji Dzisiaj, gdy technologia rozwija się nieuchronnie szybko, nie zwracamy już uwagi na fakt, że główną część naszego życia zajmują sieci społecznościowe i komunikacja internetowa. Jedną z najpopularniejszych sieci społecznościowych w Rosji i krajach WNP są Odnoklassniki. W tym artykule przeanalizujemy, jak ułatwić korzystanie z tej witryny na komputerze. zapytał(a) o 22:28 Jak sie odkochac w kolezance z klasy? Od dwóch lat jestem zakochany w koleżance z klasy, ona o tym doskonale wie, jednak nie chce ze mną być, tylko przyjazn. Mam 16 lat i teraz jestesmy w oddzielnych klasach w technikum. W te wakacje co byly prawie mi sie udalo, wystarczylo tylko sie z nią nie spotykac, ale jak ją znowu zobaczyłem to wszystko wróciło. Próbowałem poszukac jej wad, pytalem jej znajomych lecz te wady mi nie przeszkadzają. Szkoly zmienic nie moge, bo tylko w tej jest kierunek ktory mnie interesuje. Poza tym w mojej klasie jest kolega ktory byl z nami w gimnazjum przez co czasami przychodzi do niego i rozmawia i jestem zazdrosny o wszystko. Chodze do szkoly niewyspany, potrafie nie jesc 1-2 dni i nawet mnie glowa nie boli, chodze codziennie smutny. Nie mam jak ograniczyc z nia kontaktu, jesli bym mial to reszta by poszla z gorki bo mialem juz tak, ale teraz to nie wiem co mam zrobic. Prosze o jakies porady, bo walczenie o nią nie ma sensu skoro mnie nie chce. Odpowiedzi Też jestem zakochany w ale nie 2 lata tylko 5 lat się w niej kocham wiem co czujesz mam identycznie trzymaj się pozdrawiam Skoro cię nie chce to po co się napraszasz? taki wiek jak ty tp nie powinieneś myśleć o jednej TYLKO xd w każdej szkole są mega ładne dziewczyny gdy byłem w gimnazjum to mega mi się jedna laska podobała też cały czas o niej myślałem ale wiedziałem ze nic z tego nie wyjdzie i dałem sobie spokój teraz jestem w liceum i są dużo ładniejsze laski jedyne czego załuje to tego że o niej myślalem przez ponad rok w tej gimbazie xd tego kwiatu pół światu ! odpowiedział(a) o 22:33 Wiem ze łatwo powiedzieć ale ty po prostu musisz dac sobie z nia spokój dla wlasnego dobra i zdrowia psychicznego. Czesto tak w zyciu jest, milosc bez wzajemności przezywa choc raz w zyciu prawie kazdy to przykre ale trzeba przetlumaczyc sobie ze nic sie nie da zrobic i trzeba odpuścić. Staraj sie zajac czyms, moze pospotykaj sie z kolegami. Za jakis czas na pewno spotkasz inna nie martw sie Skarbie spotkasz nowe dziewczyny nowe kumpele przyjaźnie tego kwiatu to pół światu spokojnie mówiłeś jej o swoich uczuciach? czy ona wie co do niej czujesz? a po za tym nie przejmuj sie ;* zawsze druga miłość czeka za rogiem :) Glock-19 odpowiedział(a) o 22:38 Tez miałem coś takiego, ale stary, najgorsze jest to że ona już nie chodzi do tego samego gimnazjum bo skończyła 3 klasę teraz ja jestem w 3, nie znałem jej, znałem ją tylko z widzenia często się uśmiechała jak na nią patrzyłem, teraz okropnie żałuję że ją ignorowałem, była naprawdę piękna, nie mam z nią żadnego kontaktu teraz bo jak pisałem kompletnie jej nie znałem. Ja tez ostatnio chodzę smutny i często jestem zamyślony aż kumple mnie nie poznają i pytają czy wszystko w porządku. Co do pytania, nie ma na to rady, nie da się odkochać, to nie gra ze kiedy chcesz to się zakochujesz a kiedy już nie chcesz to się odkochujesz. To życie, twoje emocje nad którymi nie dasz rady zapanować, nad sercem także. Więcej ci nie powiem bo nie ma skutecznego sposobu na odkochanie się, pozdrawiam. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

Od dwóch tygodni podejmuję wszelkie działania, aby się odkochać. Do tej pory nie przyniosły one żadnego rezultatu. Próbowałem wielu rzeczy wyczytanych w internecie - niemyślenia o tej osobie, spalenia kartki z jej wadami i kilku innych pierdół. Jak zatem mogę się "odkochać"? Czy istnieje w ogóle jakiś sposób?

zapytał(a) o 18:07 Jak mam odkochać się w koledze z klasy ? No to tak jest taki jeden chłopak , który jest bardzo miły *,* podoba mi się ale nie umiem do niego podejść i nie umiem się w nim odkochać co mam robić ? Mam z nim tylko jeden gest czochranie włosów i nieraz boli mnie to ,że cieszy się ( nie mam nic do tego ) ale z inną osobą :(Proszę o zrozumienie :'( Odpowiedzi o nim zapomnieć gumową branzoletkę i jak o nim pomyślisz to strzelaj ( będzie bolało)sory że tak mało :( odpowiedział(a) o 18:13 najlepszym wyjściem będzie znalezienie sobie innego obiektu zainteresowań :)[LINK] -polecam, tez może pomóc :)) blocked odpowiedział(a) o 18:14 Po cholerę chcesz się w nim odkochiwać? Lepiej zrobisz jak do nie go podejdziesz powiedz mu cześć i idź dalej. Poproś go o coś co tylko on może zrobić i nich to będzie jakaś rzecz w której nie domyśli się podrywu. GŁOWA DO GÓRY Pomożesz: [LINK] Barbie:P odpowiedział(a) o 18:20 Też raz mialam podobną sytuację. Najlepiej porozpaczaj :). Po paru dniach poprostu automatycznie się odkochasz. Za miesiąc zakochasz się w kim innym:) Uważasz, że ktoś się myli? lub

Można się zabezpieczyliśmy na jakiś czas. Dlaczego na jakiś? Ponieważ próby włamania będą się powtarzać. Zalecamy, aby po pewnym czasie zmieniać swoje dane dla bezpieczeństwa. A jak zmienić hasło w "Koledzy z klasy" ci teraz wiadomo. Zdarza się sytuacja, kiedy po prostu nie pamiętasz hasła, lub swoją stronę zablokowali.
Masz chłopaka, ale wolisz spędzać czas z „przyjacielem”? Coś jest na rzeczy. - Daj spokój, to tylko kolega, nic nas nie łączy! - w tak nerwowy sposób na próby swatania reaguje wiele z nas. Zwłaszcza, jeśli bliscy na siłę próbują nas połączyć w parę z kimś, kto oficjalnie jest tylko jednym z wielu znajomych. Nie zawsze wynika to jednak z ich złośliwości. Czasami macie się ku sobie tak bardzo, że widzą to wszyscy wokół. Poza Tobą. Można z uporem maniak twierdzić, że to nieprawda i starać się wyprzeć uczucie, ale na dłuższą metę to nie działa. To szczególnie trudne, jeśli jesteś już w związku, do którego zdążyłaś się przyzwyczaić. Rozum podpowiada, że nie ma sensu tego zmieniać, ale serce bije szybciej. Do innego. Czy warto się tak męczyć i zaprzeczać wbrew oczywistym faktom? Najtrudniejsza prawda jest zawsze lepsza, niż kłamstwo. Czas postawić sprawę jasno! Wciąż masz wątpliwości i nie wiesz, czego chcesz? Poznaj ewidentne symptomy, kiedy zwykła przyjaźń ustępuje miejsca miłości. Jeśli masz do czynienia z większością z nich, sprawa jest niemal ewidentna. Możesz wmawiać sobie, że to „tylko kolega”, ale podświadomie czujesz coś zupełnie innego... UKRYWASZ GO Jesteś w związku, wydaje się, że wszystko jest w porządku, a jednak na myśl o przedstawieniu go partnerowi odczuwasz dziwny niepokój. Może nie powinien go poznawać? Na pewno będzie zazdrosny! Czy ma ku temu powody? O tym wiesz tylko Ty. Jednego z wielu kolegów przedstawiłabyś ukochanemu bez mrugnięcia okiem. Takie wahania świadczą o tym, że sama nie jesteś pewna swoich uczuć i który z nich jest dla Ciebie ważniejszy. UFASZ MU Jesteś nie tylko pewna, że nie zrobi Ci żadnego świństwa, ale jesteś także przekonana, że możesz powiedzieć mu o wszystkim. Koledze możesz opowiedzieć o swoich wrażeniach z ostatniego seansu w kinie, ulubionym deserze czy planach na kolejny weekend. Jeśli jest to ktoś więcej, w naturalny sposób staje się Twoim powiernikiem. Nie obawiasz się wyśmiania czy niedyskrecji, więc z czystym sumieniem wtajemniczasz go w swoje prywatne sprawy, kłopoty, a nawet wątpliwości. Tak rozmawia się tylko z osobami bliskimi sercu. WTAJEMNICZASZ GO Relacje damsko-męskie to sprawa bardzo intymna. Zwłaszcza w kontaktach z facetami z zewnątrz. Zwykłemu koledze raczej nie zwierzasz się ze swoich wątpliwości i problemów. Jeśli czujesz, że jemu możesz wyznać niemal wszystko, to zrobiło się naprawdę poważnie. Tylko bardzo bliskiej osobie jesteś w stanie opowiedzieć o KAŻDYM aspekcie swojego związku – rozterkach uczuciowych, a nawet sprawach łóżkowych. Jeśli wyznałaś mu jeden z takich sekretów, to chyba czas przestać się oszukiwać. On z powodzeniem może zająć miejsce Twojego dotychczasowego partnera. NIE PRZYZNAJESZ SIĘ DO NIEGO W związku pełnym miłości i zaufania nie ma większego problemu, by poinformować partnera o spotkaniu z kolegą. To przecież niezobowiązująca znajomość, zarzekasz się, że on nie jest w Twoim typie. Jeśli jednak odczuwasz niepokój i wolisz ukrywać ten fakt, to podświadomie czujesz, że są ku temu powody. Sprawa robi się jeszcze bardziej poważna, jeśli o wypadzie z „kumplem” boisz się powiedzieć nawet zaufanej koleżance. Tak, żeby czegoś sobie nie pomyślała... I nie wygadała się przed ukochanym. EKSCYTUJE CIĘ Kontakty bez żadnych podtekstów bywają bardzo sympatyczne, ale kiedy myślisz o nim i kolejny Waszym spotkaniu, popadasz w błogostan. Szczerze cieszysz się z tego, że znowu będziesz obok niego. Dochodzisz do wniosku, że tak swobodnie nie czujesz się, ani nie rozmawiasz nawet z własnym chłopakiem. Masz mu tyle do powiedzenia... Chyba już nie masz wątpliwości, że to nie jest zwykła znajomość?
Jednym z popularnych snów jest sen o koledze z klasy. W tym artykule omówimy możliwe znaczenia i interpretacje tego snu oraz jak można go zastosować w życiu. Zanim przejdziemy do interpretacji snu, warto zastanowić się, co koledzy z klasy reprezentują w rzeczywistości. Jestem chłopakiem, ale stwierdziłem, że opiszę swój problem na tym forum, bo nikt nie zna dziewczyn lepiej jak wy same Poza tym przeglądałem już to forum i widziałem podobny temat, w którym udzielałyście ciekawych rad. Postaram się was nie zanudzić ;p JAK BĘDZIE ZA DŁUGIE TO STRESZCZĘ, TYLKO DAJCIE ZNAĆ ; więc tak. Jestem chłopakiem, mam 19 lat, właśnie skończyłem klasę maturalną. Od drugiej klasy liceum podoba mi się dziewczyna, z którą chodziłem do klasy. Jak to się zaczęło? Ano tak, że w pewnym czasie napisała do mnie, na drugi dzień znowu i tak przez miesiąc, codziennie do mnie pisała. Wysyłała mi swoje fotki, przesyłała dużo serduszek, komplementowała mnie. To wywołało zauroczenie, a później zakochanie. Jestem nieśmiałym facetem, dlatego przez ten cały czas największym wyczynem na jaki było mnie stać to zaproszenie ją do kina. Spytałem ją na czacie czy chce iść, odpisała, że bardzo chętnie, a potem zaproponowała jeszcze kolejne wyjścia do kina. No to poszliśmy ... Zanim jeszcze seans się zaczął zachowywała się trochę dziwnie, była zawstydzona, bawiła się włosami i słomką od coli. Na seansie widać było, że nie jest zainteresowana filmem i co jakiś czas coś tam do mnie mówiła. Ja niestety zamiast być sobą to myślałem nad każdym zdaniem, żeby nie wypaść głupio. W rezultacie prawie się nie odzywałem i było trochę niezręcznie. Po seansie pojechałem z nią autobusem na przystanek gdzie przyjechała po nią mama. To był punkt kulminacyjny - pożegnanie. Widać było, że jej mamie się nie spieszy, bo zatrzymała się jakieś kilkadziesiąt metrów od nas i zgasiła światła, cierpliwie czekając na swoją córkę. My tam jeszcze trochę gadaliśmy i w końcu nadszedł czas rozstania. Nie wiem na co liczyła, ale wyglądało jakby chciała, żebym ją przytulił, a ja baran głupi zamiast to zrobić, tylko uśmiechnąłem się i poklepałem ją po barku ... W końcu się później w sylwestra zaprosiłem do siebie kumpli, w tym naszego wspólnego przyjaciela, też z tej samej klasy (on wiedział, że się w niej kocham i wcześniej nawet spytał się jej czy ze mną kręci, na co ona nie udzieliła jednoznacznej odpowiedzi, starała się ominąć temat. Stwierdził, że skoro nie powiedziała nie, to możliwe, że odwzajemnia moje uczucie). Bawiliśmy się, wszystko było spoko, rozmawiałem sobie z przyjacielem, aż w końcu wyszedł do łazienki i zadzwonił do niej. Spytałem go:- z kim gadałeś?- z nią, kazała cię pozdrowić- a gadaliście o mnie ?- yyy nooo eee no tak trochę- co powiedziała ?- znaczy no spytałem się jak potraktowała to wasze wyjście do kina- i ?- powiedziała, że to było zwykłe przyjacielskie wyjście, i że ma nadzieje, że o tym tym momencie nagle podskoczyło mi ciśnienie, serce zaczęło mocniej bić, miałem takie omamy, że to jakiś sen czy coś... Dostałem takiego doła, że pozbierałem się dopiero po 2 miesiącach, z nikim nie chciałem się spotykać, nic nie chciałem jeść, tylko siedziałem i się dołowałem. Miałem wiele zauroczeń, ale nigdy się aż tak nie dołowałem, zawsze przechodziło po tygodniu, max dwóch. Na następny dzień napisała do mnie z podziękowaniami za życzenia jakie złożyłem jej SMS-em w sylwestra. Była wtedy akurat na imprezie jakiejś. Spytałem się jak się bawiła, a ona, że pierw dobrze, potem się tak upiła, że nic nie pamięta, a potem znowu spoko. Zastanawiające jest to, że była pijana akurat wtedy gdy rozmawiała o mnie z tym przyjacielem. Moim zdaniem albo udawała, że nic nie pamięta, żeby uniknąć ewentualnych wyjaśnień dlaczego powiedziała przyjacielowi to co powiedziała, albo po prostu wystraszyła się i nie chciała mówić przyjacielowi jak jest naprawdę (warto dodać, że ten przyjaciel jest jej byłym chłopakiem. Ale to była w sumie bardziej przyjaźń. "Byli" ze sobą 3-4 miesiące), tylko wtedy po co by mu mówiła "to było zwykłe przyjacielskie wyjście, mam nadzieję, że on o tym wie, A JEŚLI NIE TO MU TO POWIEDZ". Nie wiem... w każdym razie jakoś mi przeszło, ale nigdy do końca. Zawsze jakoś mi się podobała, czasem mniej, czasem bardziej. Po 1,5 roku znów się nią zauroczyłem... Stało się to na domówce u kolegi, 10 dni temu, a właściwie chwilę potem. Odwiozłem ją autem do domu, bo nie miała jak wrócić. Gdy już wysiadła, a ja wracałem, nagle poczułem, że coś pusto w tym samochodzie i kogoś mi brakuje. Wtedy się zaczęło... Nie chcę znów cierpieć z tego powodu, ale też nie chcą z nią zrywać kontaktu. Jest miła, ma poczucie humoru, super się z nią rozmawia i pisze. Nie chcę też mówić jej co czuję, bo mogłoby to zepsuć naszą przyjaźń (a raczej dobre koleżeństwo). Zresztą spójrzmy prawdzie w oczy... i tak bym tego nie zrobił, nie miałbym odwagi ona ma specyficzny charakter. Z tego co się później dowiedziałem, nie tylko do mnie pisała codziennie. Jednak tylko o mnie powiedziała przyjacielowi "no jest JEDNA osoba, z którą mam lepszy kontakt" i tylko mnie tak wyjątkowo traktowała. Zastanawia mnie jedno. Co spowodowało, że ona po raz kolejny zaczęła mi się tak mocniej podobać i czy to może zadziałać również w drugą stronę? Bo jeszcze niedawno jak do mnie pisała to często nawet nie chciało mi się odczytywać wiadomości, nie zależało mi. A teraz... kolega z klasy. kolega z pracy. kolega ze szkolnej ławy. kolega ze szkoły. kolegia. kolegialność. Więcej tłumaczeń zawiera słownik polsko-rosyjski. Tłumaczenie słowa 'kolega' i wiele innych tłumaczeń na angielski - darmowy słownik polsko-angielski.
Beata Slusarek Staraj się dojrzeć promyk światła tam, gdzie inni widzą t... Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? W sumie to przydałby się fajny brunet do odkochania:-) konto usunięte Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Ja z sercem podchodzę do blondynek a rozumem do brunetek:) Beata Slusarek Staraj się dojrzeć promyk światła tam, gdzie inni widzą t... Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Karol Michał Gralak: Ja z sercem podchodzę do blondynek a rozumem do brunetek:)Ales teraz wymyślił:-) Beata B. właściciel, Beata Brzezicka. Biuro Brzeziccy Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Karol Michał Gralak: Ja z sercem podchodzę do blondynek a rozumem do brunetek:)Coś podobnego!:))) Podpisano: Blondynka. Beata Slusarek Staraj się dojrzeć promyk światła tam, gdzie inni widzą t... Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Beata B.: Karol Michał Gralak: Ja z sercem podchodzę do blondynek a rozumem do brunetek:)Coś podobnego!:))) Podpisano: która ma lepiej ..brunetka czy blondynka:-D Podpisano Brunetka:-D Ania J. " Trzymaj się z dala od ludzi, którzy tłamszą twoje marze... Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Może ruda to rozkmini :) Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Beata Ślusarek: Beata B.: Karol Michał Gralak: Ja z sercem podchodzę do blondynek a rozumem do brunetek:)Coś podobnego!:))) Podpisano: która ma lepiej ..brunetka czy blondynka:-D Podpisano Brunetka:-D a jestescie pewne że koledze chodzi o kolor włosów ? ;-) Ania J. " Trzymaj się z dala od ludzi, którzy tłamszą twoje marze... Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Marzena M.:a jestescie pewne że koledze chodzi o kolor włosów ? ;-) A czy ma to znaczenie?:) Beata Slusarek Staraj się dojrzeć promyk światła tam, gdzie inni widzą t... Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Marzena M.: Beata Ślusarek: Beata B.: Karol Michał Gralak: Ja z sercem podchodzę do blondynek a rozumem do brunetek:)Coś podobnego!:))) Podpisano: która ma lepiej ..brunetka czy blondynka:-D Podpisano Brunetka:-D a jestescie pewne że koledze chodzi o kolor włosów ? ;-)Niech się tłumaczy:-D Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Marzena M.: a jestescie pewne że koledze chodzi o kolor włosów ? ;-)nie pytaj, bo się wyda, a tego się już nie da przefarbować:) konto usunięte Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Beata Ślusarek: W sumie to przydałby się fajny brunet do odkochania:-)Sie najpierw w blondynie zakochaj :)) konto usunięte Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? A tak na serio kolor włosów nie ma żadnego znaczenia ważne jest to jaki człowiek jest dla innych. Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Tomasz L.: Marzena M.: a jestescie pewne że koledze chodzi o kolor włosów ? ;-)nie pytaj, bo się wyda, a tego się już nie da przefarbować:) a myślisz że ktoś wierzy że się da ;-) konto usunięte Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Karol Michał Gralak: A tak na serio kolor włosów nie ma żadnego znaczenia ważne jest to jaki człowiek jest dla innych. A może od tego, jaki jest dla innych, ważniejsze jest to jaki jest naprawdę i wewnątrz?:) konto usunięte Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Karol Michał Gralak: A tak na serio kolor włosów nie ma żadnego znaczenia ważne jest to jaki człowiek jest dla tak uważam. Kiedyś sobie marzyłem aby kobiety ubierały się pod kolor włosów. I żeby wszystkie były łyse. Beata Slusarek Staraj się dojrzeć promyk światła tam, gdzie inni widzą t... Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Jacek K.: Beata Ślusarek: W sumie to przydałby się fajny brunet do odkochania:-)Sie najpierw w blondynie zakochaj :))Blondyni mi pecha przynoszą:-) Szczególnie jak mi taki przez drogę przebiegnie:-D konto usunięte Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Beata Ślusarek:Blondyni mi pecha przynoszą:-)Też w nich nie gustuję :)Szczególnie jak mi taki przez drogę przebiegnie:-DI sprawdzić, czy nie kot :)) Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Marzena M.: a myślisz że ktoś wierzy że się da ;-)myślę, że jak da to wierzy:) Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? Dorota J.: dla mnie? ze jest, gdy trzeba obchodzic razem swieta, w chorobie, w finansach, w zalatwianiu codziennych spraw i wiezi emocjonalnej. zbitek tych wszystkich to dla mnie zwiazek. jak sama nazwa wskazuje, cos co jak są wspólne codzienne sprawy i więź emocjonalna to jeszcze nie związek? Jak dla mnie wspólne zamieszkanie to już jest związek bo nie wyobrażam sobie mieszkać z kimś dla mnie nie ważnym. Temat: JAK SIĘ ODKOCHAĆ? A ja się przerzucam na niebieskookich blondynów, przynajmniej dzieci nie będą rude;-) Podobne tematy Aby mieć udany związek ... » Jak się kłócimy?;-) - Aby mieć udany związek ... » Jak porozumiewać się przez net. - Aby mieć udany związek ... » Jak obronic się przed raniącymi słowami? - Aby mieć udany związek ... » Jak się uwolnić? - Aby mieć udany związek ... » Jak przygotować się do Udanego Związku? - Aby mieć udany związek ... » Jak zostawić kogoś kogo się kocha - Aby mieć udany związek ... » Jak się pozbyć rzeczy byłego... - Aby mieć udany związek ... » Jak dlugo trwa zakochiwanie się? - Aby mieć udany związek ... » Jak się NIE WPAKOWAĆ w toksyczny związek? - Aby mieć udany związek ... » Gdy zadzwoni Tel... Jak się zachować, przecież parter... -
Tłumaczenie hasła "koledzy z klasy" na niemiecki. Klassenfreunde, Klassenkameraden to najczęstsze tłumaczenia "koledzy z klasy" na niemiecki. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Niektórzy moi koledzy z klasy to totalni lamerzy, nic nie wiedzą o informatyce. ↔ Einige meiner Klassenkameraden sind absolute Noobs. Sie haben keine Ahnung Beata nie przypuszczała, że spontaniczny krok okaże się tak wielką pomyłką. Drogie Czytelniczki! Błagam o pomoc osoby, które kiedyś znalazły się w podobnej sytuacji, co ja. Chociaż sama nie wiem, co tu można pomóc... Nie wiem, czy jest możliwa zmiana nastawienia innych ludzi, a to jest mój największy problem. Postaram się opisać wszystko po kolei, zanim ktoś mnie za szybko osądzi. Nie jestem małolatą, która chciała zabłysnąć. Wydawało mi się, że nie robię nic złego, ale teraz sama już nie wiem. Nie mam życia w szkole, a na dodatek o wszystkim dowiedzą się moi rodzice. Mam 17 lat i chodzę do liceum. Nigdy nie byłam jakoś strasznie pewna siebie, ale potrafiłam się ze wszystkimi dogadać. Zazdrościłam moim koleżankom, które miały już swoich chłopaków, chodziły z nimi na randki, opowiadały o tym, jak jest między nimi. Nie wierzyłam, że u mnie się to szybko zmieni. Byłam sama, żaden chłopak się nie interesował aż tak bardzo. Ale czekałam spokojnie, bo wierzyłam, że wreszcie i mnie się uda. Paweł, kolega z klasy, dawał mi do zrozumienia, że jest mną zainteresowany... Bardzo mnie to zdziwiło, bo to nie był zwykły chłopak. Ja taka cicha, a on najgłośniejszy w całej klasie. Fajnie wygląda, z wszystkimi się koleguje i wszędzie go pełno. Nie wierzyłam, że ktoś taki może chcieć mnie bliżej poznać. Zaczęło się od tego, że zaczął się do mnie wreszcie odzywać, bo wcześniej tak jakby udawał, że mnie nie ma. Nic wielkiego, ale było mi bardzo miło. Potem kilka razy odprowadził mnie do domu, czasami napisał sms-a. Nie wiedziałam, o co mu chodzi, ale coraz bardziej go polubiłam. W klasie to zauważyli i zaczęły się głupie hasła „zakochana para” itp. Dziwiłam się, że on tego nie dementuje, bo jakoś mi to do niego nie pasowało. On, taki odważny i popularny, a ja taka cicha... Dalej ze mną rozmawiał, raz nawet zaprosił mnie do pizzerii i było bardzo fajnie. Nie wiedziałam, czy jest już moim chłopakiem, czy dalej tylko kolegą, ale myślałam, że kiedyś to wyjdzie. Ostatnio poprosił mnie o pomoc w nauce, bo coraz gorzej szło mu z chemią. Umówiliśmy się na wspólną naukę. Bardzo się stresowałam, bo miałam przyjść do niego w sobotę, a w domu w końcu będą też jego rodzice. Ćwiczyłam, jak się mam zachować, żeby nie wyjść na jakąś dziwną. Okazało się, że rodziców wcale nie ma w domu, bo gdzieś wyjechali i „mamy całe mieszkanie dla siebie”. Teraz pamiętam, że tak dziwnie się uśmiechnął. Wyciągnęliśmy książki i zaczęłam mu wszystko tłumaczyć. Powoli zaczynał coś rozumieć i bardzo się z tego ucieszyłam. Myślałam, że nic z tego nie będzie. Rozwiązywaliśmy kolejne przykłady, prawie każdy robił dobrze, więc zrobiliśmy sobie przerwę. Zadzwoniłam do mamy, że trochę się to przedłuży i wrócę późno. Wyciągnął z barku wino i nalał po kieliszku. Nie chciałam odmówić, chociaż unikałam alkoholu. Ale wino to przecież nic takiego. Jedna lampka i zaszumiało mi w głowie. Mówił, że wyglądam uroczo i że jestem mu naprawdę bliska. Nie wiem jak to się stało, ale położyłam mu głowę na kolanach i jakoś poszło... To był mój pierwszy raz i wcale tego wtedy nie żałowałam. Wydawało mi się, że to odpowiedni chłopak. Byłam taka podekscytowana, że zupełnie straciłam poczucie czasu. O 23 zadzwoniła mama. Pytała gdzie jestem i jak wrócę do domu, bo o tej porze już prawie nic nie jeździ. Nie wiedziałam co powiedzieć. Wtedy nie myślałam o takich rzeczach. Umówiłyśmy się, że po mnie przyjedzie. Szybko się umyłam, bo za chwilę dzwoniła, że już jest na dole. Paweł pocałował mnie na pożegnanie. Może jestem jakaś dziwna, ale byłam z siebie nawet trochę dumna. Fajny chłopak, odpowiednia atmosfera i stało się. Wiadomo, że procenty uderzyły do głowy, ale bez przesady. Nie byłam pijana i sama tego chciałam. W niedzielę wysłałam do niego kilka sms-ów, ale nie odpowiedział. Nie wiedziałam, co myśleć. Pewnie gdzieś pojechał i nie wziął telefonu. W poniedziałek w szkole było naprawdę dziwnie. On się spóźnił, usiadł w ławce i nawet na mnie nie popatrzył. Na przerwie też gdzieś sobie poszedł. Dopiero pod koniec dnia powiedział mi „cześć”. Nie tego się spodziewałam... Myślałam, że teraz już oficjalnie jesteśmy razem. Od tamtego czasu prawie się do mnie nie odzywa. Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy nie powiedziałam mu czegoś złego, albo może tak się na mnie zawiódł. Po kilku dniach wszyscy zaczęli szeptać. On opowiedział kolegom o tym naszym spotkaniu i szybko się rozniosło. Już wiedzieli, że po szkole „rozkładam nogi”. Już nie wiedziałam, komu mogę ufać. Dziwie na mnie patrzyli, a jedna koleżanka powiedziała, że „tego się po mnie nie spodziewała”. Na korytarzu jakieś śmiechy... Dopadłam go wreszcie i zapytałam, o co chodzi. Powiedział, żebym dała spokój, bo nie ma się czego wstydzić. Jak będę chciała jeszcze raz, to wiem, gdzie mieszka. Co za bydlak! Czyli liczył tylko na seks, a tak naprawdę wcale go nie interesuję. Nie wiem, jak to się stało, ale później wychowawczyni zapytała mnie, „czy nie chcę z nią o czymś porozmawiać”. Wszyscy wiedzieli, co się wtedy zdarzyło. Przecież to tylko moja i jego sprawa! Jesteśmy prawie dorośli, a zrobili aferę, jakbym była w podstawówce. Czuję się podle. Ten idiota musiał mieć taki plan. Zaliczyć i tyle. Może się z kimś założył?! Nawet nie chcę o tym myśleć! Nie mam życia w szkole, bo wszędzie tylko szepczą, ktoś nawet przed lekcjami napisał na tablicy „Beata – zaliczona”. Jak to zmywałam, to się śmiali. Niedługo jest zebranie rodziców i nauczycielka pewnie poruszy ten temat. Mama na pewno się ucieszy. Tylko dlaczego ja nie mogę tego zostawić dla siebie?! Dlaczego wszyscy muszą o tym mówić? Nie planowałam się zwierzać, a on mnie tak urządził... Może powinnam sama jej wcześniej powiedzieć? Tylko dlaczego?! To mnie wszystko przerasta i nie wiem, jak mam skończyć szkołę w takiej atmosferze. Beata Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia lxb2JM.
  • j8vqajvc0h.pages.dev/97
  • j8vqajvc0h.pages.dev/33
  • j8vqajvc0h.pages.dev/15
  • j8vqajvc0h.pages.dev/93
  • j8vqajvc0h.pages.dev/5
  • j8vqajvc0h.pages.dev/97
  • j8vqajvc0h.pages.dev/98
  • j8vqajvc0h.pages.dev/15
  • jak się odkochać w koledze z klasy